4 Dec 2014

The Bald Soprano in The National Theatre, Warsaw

Klasa maturalna to koszmar dosłownie. Dlatego jeden z najwspanialszych prezentów jaki dostałam, pomagał mi przetrwać tę myśl, że już niedługo przybędę do mojej ukochanej stolicy.
Pojechałam. Z fiszkami i matematyką pod pachą. Niestety szkoła zobowiązuje.

Owy prezent idealny to prezent do Teatru Narodowego na spektakl "Łysa śpiewacza".

 Żmijewski, Seniuk, Wiśniewska, Jacek Mikołajczak (Otto z Czasu Honoru), także wymarzona obsada. 
Dodatkowo udało się załatwić nocleg w Hiltonie.


Prawie całą wielkość pokoju zajmowały te łóżka, także było bardzo ciasno.
 Ale przecież nikt nie będzie siedzieć w hotelu, więc nie było problemu.
 Problemem była winda.
Żeby zjechać w dół tudzież w górę trzeba przyłożyć kartę do czytnika, który bywa nieznośny i nie chce działać. 
Czasem było to już męczące, bo nie tylko ja miałam z tym problem. 
Fajne w Hiltonie było to, że było multum obcokrajowców a zawsze fajnie sobie posłuchać włoskiego na korytarzu czy przy śniadaniu.
 Śniadanie było dość średnie, by the way. 
Focia Pałacu Kultury, standardowo.



Krocząc przed siebie i szukając jedzenia, trafiłam na knajpkę "Między Bułkami". 
Bardzo polecam, wzięłam sobie lemoniadę imbirową na ciepło i vegeburgera z kotletem z ciecierzycy. Mniamsie.

 Lubię takie kiczowate pierdoły :D




Chciałam zwiedzić to najnowsze Muzeum Historii Żydów Polskich. Ciężko było znaleźć jakąkolwiek taksówkę na Nowym Świecie, więc zanim jakaś się znalazła, to zeszło sporo czasu.
 Po dojechaniu okazało się (była ok.13-14), że następne wejście o godz. 17.30 a na 19.30 miałam spektakl, więc niestety muzeum odpada.
 Następnie znowu spędziłam wieczność na szukaniu taksówki i poszłam do kina na "Obywatela". Stuhra uwielbiam, ale myślałam, że ten film to komedia a chciało mi się przez cały seans płakać. Serio, ten film jest mega smutny. 
Po filmie już przyszedł czas na szykowanie się do teatru.

Widok z okna pokoju hotelowego. Fajny.
Taksówkarz wysadził mnie przed Operą a scena na której miał odbyć się spektakl, był na innej ulicy.
Miły przechodzeń poprowadził mnie do wejścia dla gości po czym sam... wszedł do tego dla personelu.
Chwilę później zobaczyłam go na scenie ;) 
Siedziałam w pierwszym rzędzie, więc widok był IDEALNY. 
Spektakl był IDEALNY.
Żmijewski IDEALNY.
Seniuk IDEALNA.






fot. narodowy.pl
Nie lubię teatru abstrakcji, wszystko w sztuce dla mnie musi mieć jakiś sens.
Sensu tu nie było, był za to śmiech.
W życiu tak bardzo się nie śmiałam w teatrze. 
Wszystko za sprawą prześmiesznej pani Seniuk i genialnych dialogów, które nijak sensu nie miały, za to były bardzo zabawne.
 Polecam wszystkim.
Nie mogę się doczekać następnej wizyty w Narodowym!


1 comment: