31 Dec 2014

Summing up 2014

Dziś o wspomnieniach i postanowieniach.
To może od początku.

Styczniowe zdjęcie. Styczeń to była jedna wielka poczekalnia. 
Co roku w zasadzie tak jest, bo zawsze wtedy odliczam do ferii zimowych, kiedy będę mogła w końcu gdzieś polecieć.
 Wtedy odliczałam do 30 kiedy to jechałam na Teneryfę. Teraz będę czekać do 14 lutego. Już czekam!

Luty! Teneryfa. Moja druga wizyta na tej hiszpańskiej wyspie. 
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona temperaturą i plażą, której brakowało podczas pierwszej podróży.
 Porządnie wtedy wypoczęłam, ale potem przez marzec chorowałam i źle znosiłam szkołę :( 
Generalnie przeglądając fotoblogowe wpisy z marca widzę tylko: "choruję", "dajcie mi bilet na wyjazd gdziekolwiek". 
Ale w końcu przyszła wiosna!






Bardzo miło wspominam kwiecień ze względu na ciepło, Wielkanoc i koncert Placido Domingo! 
Uwielbiam koncerty, bo dają mi powera żeby coś działać!


  Drugi najprzyjemniejszy maj w moim życiu (sry, nic nie przebije One Direction). Bardzo chciałam gdzieś wyjechać na weekend majowy - najpierw miała być Praga, ale w końcu odpadła z powodu braku miejsc, potem Kraków, ale znowu nie... Wrocław w remoncie i nie ma sensu... Już się poddałam, kiedy dostałam telefon od mamy - " No, to za tydzień jedziemy do Grecji. Akurat promocja była". Na Kosie byłam pierwszy raz i pamiętam ten ostatni dzień, kiedy tak bardzo nie chciałam stamtąd wyjeżdżać... Było naprawdę wspaniale!
Udało mi się też pojechać do Turcji na jeden dzień! Gooorącooo tam ;)



Ale podróż roku to i tak Włochy. Rzym. Pamiętam zaraz po przylocie byłam rozczarowana. Było ciemno i nie mogliśmy znaleźć naszego hotelu.
 Pokój mieliśmy nieco okropny. Pizza zjedzona o 12 w nocy była bardzo średnia. 
I bałam się, że będzie bardzo średnio, że to nie będzie robiło na mnie takiego wrażenia jak wszyscy opowiadali. 
Nie mogłam się bardziej pomylić. 
Rzym to najpiękniejsze miasto w jakim miałam okazję być. Czas się tam zatrzymał.
 Klimat absolutnie urzekający. Nie mogę się doczekać kiedy wrócę... 



LONDON! Wybrałam się w czerwcu na drzwi otwarte do Queen Mary University. 
Wiążę z Londynem swoje przyszłoroczne plany związane ze studiami. 
Będzie ciężko, ale jak się uda to moje życie wywróci się o 180 stopni. 
Nie mogę się doczekać.


Lipiec. W lipcu strasznie dorosłam. Pojechałam na moje pierwsze samodzielne wakacje. 
Siedziałam 2 tygodnie w Barcelonie u obcych ludzi, którzy nie gadali po angielsku. 
Nikt nie gada w Barcelonie po angielsku. Ale dałam radę! 
Mało tego, było wspaniale! 
Podszlifowałam hiszpański, poznałam ludzi z całego świata, duuużo zwiedzałam. 
Barcelona to przepiękne miasto.




Sierpień spędziłam nad polskim morzem. 
Kołobrzeg, Grzybowo i w końcu po kilku latach znów Trójmiasto.
 A w Gdańsku....:


JUSTIN.
PERFEKCJA.
KIEDY ZNOWU?!?!?!?!
TIMBERLAKE WRACAJ DO NAS!
AAAAAA

Wrzesień... Początek szkoły, klasy maturalnej, pogodzenie się z tym, że wakacje się skończyły, choroba... 
Pomińmy wrzesień.
 Październik za to był nieco ważny. 
Skończyłam w końcu te 18! Moja osiemnastkowa fryzura na zdjęciu wyżej:)





Listopad!  KONGOS i ONEREPUBLIC! Jeju co to było!!! 
Justin kocham cię, ale OneRepublic rozwalili scenę. 
Najlepszy koncert w tym roku, niesamowity show, wszystko wyszło idealnie i jeszcze nigdy nie byłam tak blisko sceny. 


Dalej listopad też w rozjazdach - najpierw długo weekend nad Bałtykiem a potem znów Warszawa i najciekawszy spektakl na jakim byłam! 
Szkoda, że ten wspaniały miesiąc zakończył się niezbyt przyjemnym egzaminem DELE, ale nie można mieć wszystkiego :P 

Grudzień... 
Walka o oceny i takie tam, aplikacja na studia i takie tam. 
Jeśli chodzi o jakieś moje osiągnięcia to mogę powiedzieć, że po jakiś dwóch latach w końcu trafiłam do Manekina w Poznaniu i co więcej zjadłam naleśnika na SŁONO co się jeszcze nie zdarzyło. 
I byłam w największej bożonarodzeniowej szopce, o czym w następnym poście. 

Długo się zastanawiałam który rok był lepszy, 2013 i 14.
Doszłam do wniosku, że za tamtym przemawia One Direction.
ONE DIRECTION<3
Ale biorąc pod uwagę tego ile w tym roku podróżowałam...
Ile zobaczyłam, ilu ludzi poznałam...
Chyba OneRepublic przechylił szalę ;) 
2014 najlepszym rokiem jaki przeżyłam. 


Natomiast 2015... hmm jakie mam postanowienia :
1. Od pierwszego stycznia zdrowy tryb życia (jak pół świata) :D
2. Zacznę pisać też notki po angielsku żeby podszlifować język.
3. PARYŻ - tylko muszę zdać prawko i biegnę!!!
4. Właśnie, trzeba zdać prawko.
5. Zdać maturę celująco i skończyć liceum!
6. Zdać IELTS'a na 7.5! (dobra niech będzie chociaż 7.0)
7. Jeszcze więcej podróży! (NORWEGIA?!?!?! wheeeennn????)
8. Znaleźć pracę na wakacje.
9. Dostać się na studia do Londynu.
10. Zagrać w filmie!
Okej, 10 jest bardziej marzeniem niż postanowieniem... 

Jestem bardzo ciekawa co napiszę 31 grudnia 2015 roku, gdzie będę i jaki bagaż doświadczeń roku będę dźwigać i jakie punkty z powyższej listy będę mogła odhaczyć.

Każdemu kto tu zajrzy życzę udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku! 
Idę się szykować na New Year's Eve party :)

No comments:

Post a Comment